Misio <3
środa, 7 maja 2014
Rower z Natex'em
Po tytule posta można się dowiedzieć czego będzie dotyczył. Dzisiaj około 12:00 umówiłam się z Nati na rower. Najpierw nie mogłam się zebrać. Biegałam po domu żeby o niczym nie zapomnieć. Kiedy wreszcie wystawiłam rower i zamknęłam furtkę popędziłam ulicą. Po chwili zobaczyłam Nati. Pomachałyśmy sobie na wzajem. Kilka minut później już w najlepsze plotkowałyśmy o wszystkim o czym się tylko da. Na początek pojeździłyśmy po Jej osiedlu, a potem po moim. Po jakiś 2 godzinach jazdy, zadzwoniła mama Natex'a. Na samym początku wymieniłyśmy smutne spojrzenia (myślałyśmy, że chodzi o to żeby Nati już wracała do domu). Ale jak Nati opowiedziała mi o co chodziło wszystko namalowało się jaśniejszymi barwami. Mamie Nati chodziło o to abyśmy nie zmokły. A mówiąc jaśniej, chodziło o to, że tam gdzie ona aktualnie przebywa jest wielka ulewa, a jest to tylko kilka kilometrów dalej. Cóż... U nas wtedy nie spadła jeszcze, ani kropla. Jadnak Natex na wszelki wypadek zaproponowała, czy mogłaby się u mnie "schronić"(?). Pozytywna odpowiedź jej mamy bardzooo nas ucieszyła. Wtedy nasze największe pragnienie to aby zaczął padać deszcz! Nie czekałyśmy długo, bo po maksymalnie 30 minutach rozpadało się na dobre. Uciekłyśmy szybko do mojego domu. Ani się spostrzegłyśmy niestety przestało padać. Odprowadziłam Nati do furtki. I tak było nam przykro, że musimy się rozstać, ale przecież jutro spotkamy się w szkole.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz